Przejdź do treści

Lokalizacja w delcie rzeki

    Osadnictwo w deltach rzecznych jest jedną z najstarszych praktyk społeczeństw zajmujących się gospodarką wodną. Lokalizacje takie spełniały wiele kluczowych kryteriów, ważnych przy wyborze miejsca pod osiedle lub miasto. „Optymalne rozwiązanie uzyskuje się, gdy korzystne warunki żeglugowe sugerują powstanie portu w ujściu rzeki, co pozwala na połączenie trasy morskiej z trzema rodzajami połączeń śródlądowych: kolejowych, drogowych i rzecznych, które biegną wzdłuż doliny prostopadłej do linii wybrzeża.” Dzięki temu porty w ujściach rzek mają znaczną przewagę, wpływając na rozwój regionu poprzez efektywną komunikację z lądem. Taka lokalizacja wzmacnia rozwój rolnictwa, transportu i funkcjonowanie miasta, a z biegiem czasu, w miarę rozwoju funkcji miejskich i wzrostu zapotrzebowania na przestrzeń, płaskie tereny deltowe, z minimalnymi różnicami wysokości, okazały się idealnym miejscem pod rozbudowę miast.

    W niektórych częściach świata osiedlanie się w estuariach jest powszechne. Wielka Brytania, z wybrzeżem o długości 17 820 km, ma 155 estuariów, obejmujących 9 320 km linii brzegowej, co stanowi 48% całości. W dużych brytyjskich miastach leżących w pobliżu ujść rzek na początku lat 90. mieszkało ponad milion ludzi. Największe skupisko osadnicze w Europie znajduje się w delcie trzech rzek – Renu (podzielonego na odnogi: Waal, Ijssel i Lek), Mozy i Skaldy – na pograniczu Holandii, Niemiec i Belgii, gdzie znajdują się takie miasta jak Rotterdam i Antwerpia, a kanał łączy ten obszar z Amsterdamem. Pod względem gęstości zaludnienia istotnym przykładem w Europie jest także delta Wisły.

    Na kontynencie azjatyckim delty rzeczne są niezwykle gęsto zaludnione. Delta Gangesu i Brahmaputry w Indiach i Bangladeszu, wraz z Dhaką, ma populację wynoszącą 147,4 miliona osób, a w delcie Mekongu mieszkało w 2000 roku 28,2 miliona ludzi. Zakładając utrzymanie obecnych trendów demograficznych, do końca dekady liczba mieszkańców tych delt wzrośnie odpowiednio do 189 i 35 milionów. W Afryce sytuacja jest odmienna – wielkie miasta rzadko powstawały przy ujściach rzek. Choć Banżul leży u ujścia Gambii, a Libreville przy ujściu rzeki Ogowe, żadne z nadmorskich miast nie znajduje się w ujściach największych rzek kontynentu, takich jak Nil, Kongo, Niger czy Zambezi. To związane jest z trudnościami nawigacyjnymi, jakie te rzeki stwarzają. Wynika to również z innego tempa rozwoju cywilizacji w Afryce, gdzie rolnictwo odgrywało większą rolę niż handel, co wpłynęło na mniejsze zapotrzebowanie na dobrze skomunikowane miasta portowe.

    W Ameryce Południowej jednym z przykładów jest portowa dzielnica Buenos Aires, La Boca, której nazwa pochodzi od ujścia rzeki Riachuelo do La Platy.

    W Portugalii również zauważalna jest koncentracja miast wzdłuż wybrzeża. Spośród 75 ośrodków miejskich aż 65 znajduje się nad rzekami w odległości nie większej niż 60 km od morza. Z tego 42 miasta, co stanowi 56%, leżą na wysokości do 100 metrów nad poziomem morza, a tylko 14 miast jest położonych wyżej. Większość tych nisko położonych miast (12) ma różnicę wysokości terenu nieprzekraczającą 50 metrów, co czyni je idealnymi miejscami pod osadnictwo w korzystnych warunkach klimatycznych.